sobota, 22 sierpnia 2015

Wyszywany portret.

Witajcie,

Długo oczekiwany i niezwykle czasochłonny portret gotowy. Dziś pokażę Wam coś bez farby, serwetki czy lakieru. To coś co potrafiłam i robiłam dużo wcześniej niż decoupage. To obraz wykonany za pomocą haftu krzyżykowego. Tej techniki nauczyła mnie Babcia, a pierwszą kanwę z nadrukiem kupił mi mój Dziadek <3

Pomysł zrodził się na początku stycznia z okazji okrągłej rocznicy urodzin bohaterów. Pod koniec stycznia miałam materiały i mogłam zacząć prace.

Portret powstał na podstawie zdjęcia. Składa się z 47 kolorów, ma wymiary 60 x 35 cm, wykonany jest z 45 600 krzyżyków ( to nie jest pomyłka czy literówka :D ).
Skończyłam pracę w połowie lipca i obraz został oprawiony. Poniżej mała relacja z powstawania obrazu.

Pierwsze koty za płoty. Czuję, że jest tego więcej niż się spodziewałam i zajmie mi to więcej czasu niż przewidywałam.

Pierwsze tak duże zmęczenie oczu od pracy przy sztucznym świetle powoduje, że zasłaniam twarz, ale efekty są motywujące :)

Twarze i część tła gotowa. Pozostały ubrania.

Dumna ja z efektu końcowego i z tego, że udało się zakończyć pracę.

Świeżo odebrany obraz po oprawieniu.

Oprawiony obraz na ścianie u nowych właścicieli.

I jak wrażenia? Podoba Wam się taki rodzaj prezentu? Myślę, że jest dość oryginalny i przetrwa długie lata.

Pozdrawiam i czekam na opinie,
Angelika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz